Ale to już dłuższa rozmowa a staramy się ze znajomymi raczej szukać wspólnych tematów niż się kłócić. Ale moje zdanie na ten temat znają i jak ktoś mi proponował odwiedzenie knajpy "Kryjówka" we Lwowie to zakomunikowałem wprost co myślę na ten temat.
I pomyśleć że jak jestem u teściów to na Ukrainę mam niecałe 100 kilometrów ...@JarekGdynia napisz jak z bezpieczeństwem ? Czy czuć tam jakieś napięcie w związku z sytuacją na wschodzie czy można do tego Lwowa i trochę dalej spokojnie jechać bez obaw że się nie wróci w jednym kawałku ? I najważniejsze : w czasie Euro2012 było zdaję się takie coś że Polacy mogli wjeżdżać na Ukrainę na dowód osobisty czy to dalej obowiązuje ? Powiem szczerze że narobiłeś mi smaka przede wszystko przetestowałbym ukraińskie piwo bo do tej pory znam tylko Obolon ...
Odessa też raczej spokojnie z tym że tam to już chyba bardziej język rosyjski niż ukraiński się przydaje. Ale więcej musiałby napisać ktoś kto tam bywa, ja jeszcze nie miałem przyjemności być w tym rejonie, ale oczywiście mam to w planach.
Nie chciałbym tu politykować ale nas i Ukraińców sporo dzieli przede wszystkim historycznie . Trochę boleje nad tym bo to naprawdę fajny kraj i mili ludzie ale muszą się rozliczyć ze swoją trudną historią i pewnych rzeczy nie mogą negować. Czytam właśnie książkę Anny Ritchie "Warszawa 1944" i to co ona tam opisuje co w Warszawie w trakcie powstania wyprawiali Ukraińcy to się włos na głowie jeży. Ale to historia której biegu już się nie zmieni ważne by umieć z nią żyć i ją akceptować a odnoszę wrażenie że Ukraińcy tego nie potrafią ... Szkoda
Relacja super, taka swojsko się poczułem czytając ją a za wspomnienie o ziemniaczkach z sadzonym jajkiem poszło "lubię to"
;) Jasna cholera mieszkam tylko 80 km od granicy RP z UA a nie byłem nigdzie dalej po za Lwowem, Kijowem i Kowlem. Czas nadrabiać zaległości.
mikuś napisał:A jak w kwestii motoryzacji - kradną auta? Czy standardowe AC obejmuje Ukrainę? Jakie auta widuje się standardowo w okolicach w których byłeś ?Nikt chyba o tym nie wspomniał. Na zachodniej Ukrainie sporo samochodów na polskich rejestracjach , jest własnością Ukraińców, a w papierach figuruje jakiś Polak. Przeważnie kilkunastoletnie passaty, golfy, ople itp. Z kilkoma rozmawiałem . Nie przerejestrowują , żeby nie płacić cła i innych danin. Przeważnie rejestracje RP., czyli Przemyśl. Co do kradzieży to jednak nie jest tak kolorowo. Z tego co wiem to kradną . I to sporo. Lepiej uważać...Mnie też Ukraina bardzo się podoba. Ale po 6 pobytach w tym roku mam na razie dosyć. Jak wyjdziecie z knajpek, cerkwi itp wieczorem np . w podziemia Majdanu czy do metra , to zobaczycie masę biednych, zmęczonych ludzi. Sporo bezdomnych , kilka bójek o pare hrywien też widziałem. Oczywiście, że w innych krajach też tak bywa. Ale jak się lepiej przyjrzeć, to ten kontrast między młodziutkimi blondyneczkami jeżdżącymi Panamerami , a resztą społeczeństwa jest porażający. Sporo osób mówiło , że potrzebny będzie 3 Majdan , żeby zrobić porządek z rodzimymi oligarchami , którzy dalej trzęsą tym krajem.Tyle , że np miliarderkę Tymoszenko zastąpił oligarcha cukierniczy Poroszenko. A reszta bez zmian niestety....
Bez zmian albo nawet na gorsze jeśli już. Korupcja zwłaszcza w służbie zdrowia to jedna wielka patologia. A stawki oczywiście są w dolarach także dla przeciętnego Ukraińca jest dużo drożej niż pare lat wcześniej.
@srandaJestem jedną z tych osób, ale robiłam to dlatego, że są smaczne.
:-) A co do kontekstu politycznego - tymi słodyczami częstuje mnie regularnie przyjaciółka-Ukrainka z dyplomem MBA jednej z najlepszych amerykańskich uczelni (dzięki programowi stypendialnemu), która szanuje Poroszenkę za to, że do polityki ściąga fachowców, a nie pociotków. I sama nie jeździ jeszcze Porsche, ale za to pomaga rodzicom i siostrze, której mąż jest sanitariuszem na froncie we wschodniej Ukrainie. Gdyby więc coś nie tak było z Roshenem, to raczej nie kupowałaby tych wyrobów.PS Przypomniał mi się falstart bojkotu "Bakomy" po tym, jak się komuś imiona pomyliły.
:-D
We Lwowie, Tarnopolu, mam wrażenie że coraz więcej ludzi ma go dość. Wykorzystał moment, doszedł do władzy ale ludziom zamiast żyć coraz lepiej, żyje się coraz gorzej. A już najlepsze są jego teksty o tym, że chce odsunąć od władzy oligarchów. Sam przecież jest jednym z nich.
;) Co do cukierków to faktycznie są bardzo smaczne, z tym nie moge się nie zgodzić.
Proponuję nie fiksować się na słowie "oligarcha" (bo nie widzę wielu podobieństw między Poroszenką a np. Rinatem Achmetowem) i zagryzając dowolną czekoladką zgłębić temat problemów Ukrainy, bo gdyby słuchać tylko narzekań z perspektywy własnego nosa, to nawet Szwajcaria może się okazać "be".
Szanowni Panstwo ... Nie chce nic mowic ale nie mieszajmy polityki w forum o turystyce u podrozach . Fakt jest taki ze bojkotowanie czegos/kogos ze wzgledu na to kim jest co robi/robil jakie ma poglady nie ma wiekszego sensu bo czy np geje bojkotuja sir Briana Saughtera wlasciciela PB bo ma takie czy inne poglady ? Watpie . Po prostu skupmy sie na Ukrainie jako pieknym kraju z wieloma fajnymi rzeczami do ogladniecia z milymi ludzmi kuchnia a watki polityczno bojkotowe zwyczajnie odpuscmy
Pogody się nie wybiera, wielkim fanem plażingu też nie jestem.
;) Jasne, że można, a nawet trzeba podyskutować o Ukrainie, jej mieszkańcach, problemach. Nie chciałbym tylko, żeby temat gdzie napisałem relacje ze swojego wyjazdu zmienił się w dyskusje z luźnych gadek gdzie jedni drugich będą przekonywać do swojego zdania. Dobrze jest wiedzieć co się dzieje na Ukrainie, czego można się spodziewać. Tym bardziej, że to nie Europa Zachodnia i wiele rzeczy może zaskakiwać, zwłaszcza jak ktoś jedzie pierwszy raz. Ja namawiam z całego serca do wyjazdu na Ukrainę każdego forumowicza, każdy na pewno znajdzie tam dla siebie coś fajnego.
JarekGdynia napisał:Już się nie martwię
;) Wczoraj żona rozmawiała z rodzinką przez skypa i siostrzeńce są mega podjarani ze swojej obecności w relacji
:)A Mikołaj Rej pewnie przewraca się w grobie, jak to czyta...
Ja ostatnio wróciłam z Kijowa i potwierdzam, warto zwiedzić Ukrainę. W kwestii kradzieży samochodów, to po Kijowie jeżdżą lepsze niż u nas po Katowicach (a przynajmniej tych dużo lepszych jest o wiele więcej) ;). Może w telewizji jakby pokazali od czasu do czasu coś innego niż Donbas, to by ludzie mieli inne podejście. Oczywiście tam sytuacja jest zupełnie inna i to mocno mnie i pewnie innym martwi. Ale Ukraina jest piękna, to normalny kraj i normalni ludzie a nie zielone ludki. A Kijów i okolice z przyjemnością obiorę jako cel swoje podróży ;D. Dzięki.
Ja ostatnio wróciłam z Kijowa i potwierdzam, warto zwiedzić Ukrainę. W kwestii kradzieży samochodów, to po Kijowie jeżdżą lepsze niż u nas po Katowicach (a przynajmniej tych dużo lepszych jest o wiele więcej)
;). Może w telewizji jakby pokazali od czasu do czasu coś innego niż Donbas, to by ludzie mieli inne podejście. Oczywiście tam sytuacja jest zupełnie inna i to mocno mnie i pewnie innym martwi. Ale Ukraina jest piękna, to normalny kraj i normalni ludzie a nie zielone ludki. A Kijów i okolice z przyjemnością obiorę jako cel swoje podróży ;D. Dzięki.
KIA_80 napisał:Może w telewizji jakby pokazali od czasu do czasu coś innego niż Donbas, to by ludzie mieli inne podejście. Dokładnie tak. Nasz przewodnik z Kamieńca Podolskiego mówił, że to najgorszy sezon od lat. Ukraińcy dostali ostro po kieszeniach przez ciągłe podwyżki towarów i usług a Polacy po prostu boją się przyjeżdżać. Dopiero jak ktoś się wybierze to zdziwiony, że miło i spokojnie. Właśnie dlatego powstała ta relacja, może ktoś przeczyta i zachęcony niskimi cenami we Lwowie i okolicach zdecyduje się na wyjazd.
:)
KIA_80 napisał:Ja ostatnio wróciłam z Kijowa i potwierdzam, warto zwiedzić Ukrainę. W kwestii kradzieży samochodów, to po Kijowie jeżdżą lepsze niż u nas po Katowicach (a przynajmniej tych dużo lepszych jest o wiele więcej)
;). Może w telewizji jakby pokazali od czasu do czasu coś innego niż Donbas, to by ludzie mieli inne podejście. Oczywiście tam sytuacja jest zupełnie inna i to mocno mnie i pewnie innym martwi. Ale Ukraina jest piękna, to normalny kraj i normalni ludzie a nie zielone ludki. A Kijów i okolice z przyjemnością obiorę jako cel swoje podróży ;D. Dzięki.Bez urazy , ale kompletnie nie masz pojęcia o sytuacji, jeśli chodzi o kradzieże samochodów w tym kraju. Zgoda. Tylu drogich terenówek co w Kijowie, nie widziałem nie tylko w Katowicach, ale w innych krajach europejskich.Nie wypada pisać wprost, więc trochę "zakoduje"
:mrgreen: Co dzieje się ze sporą ilością luksusowych samochodów kradzionych i w Polsce, i na zachodzie Europy ?Są przerzucane za wschodnią granicę.M.in. gdzie ??Na Ukrainę. Głównie do jej stolicy. Tam za odpowiednią "wzjatkę" wszystko zarejestrujesz.I zagadka drogich aut w Kijowie , rozwiązana.
Oczywiście mocno doceniam Twoje wyjaśnienie ;) Ale jestem też wielką przeciwniczką miłościwie panujących uogólnień tudzież stereotypów. W Niemczech wciąż można usłyszeć "jedź do Polski, Twój samochód już tam jest". A przecież nie każdy polak to złodziej. Nie każdy po wschodniej stronie naszej granicy, posiadający lepszy samochód też z pewnością nim jest. Może to w wiara w człowieka a może moja naiwność pozwala mi w to wierzyć ;)))
Oczywiście mocno doceniam Twoje wyjaśnienie
;) Ale jestem też wielką przeciwniczką miłościwie panujących uogólnień tudzież stereotypów. W Niemczech wciąż można usłyszeć "jedź do Polski, Twój samochód już tam jest". A przecież nie każdy polak to złodziej. Nie każdy po wschodniej stronie naszej granicy, posiadający lepszy samochód też z pewnością nim jest. Może to w wiara w człowieka a może moja naiwność pozwala mi w to wierzyć
;)))
Ja też nie twierdzę, że każdy Ukrainiec to złodziej. Wręcz przeciwnie. Zdecydowana większość to porządni, skromni ludzi. Ale jak uda się
:D zza ciemnych szyb tych luksusowych samochodów, dojrzeć twarz kierowcy, to akurat oni nie są ludźmi, od których można by kupić używany samochód. ( zwłaszcza ten którym właśnie jadą)
:mrgreen:
jacakatowice napisał:Co dzieje się ze sporą ilością luksusowych samochodów kradzionych i w Polsce, i na zachodzie Europy ?Są przerzucane za wschodnią granicę.Na Ukrainę. Głównie do jej stolicy. Tam za odpowiednią "wzjatkę" wszystko zarejestrujesz.I zagadka drogich aut w Kijowie rozwiązana. Bez obrazy ale dawno nie czytałem takich głupot
:D ......
Ukraina mogłaby być bogatym krajem, gdyby nie fakt, że całe jej bogactwa są rozkradane na prawo i lewo (a najbardziej przez tych, którzy tam rządzą). Wszechobecna w każdym aspekcie życia korupcja to choroba, która toczy ten kraj. Zresztą co to znaczy bogaty kraj? Ocenimy to po ilości bogactw naturalnych (Demokratyczna Republika Konga?), ilości drogich samochodów na ulicach, czy po stopniu rozwarstwienia społecznego? Jeżeli przyjmiemy ostatnie kryterium, to Ukraina rzeczywiście jest bardzo biednym krajem.Głównym problemem Ukrainy (ale nie tylko Ukrainy, całego tego wschodniego "Biznancjum") jest właśnie rozwarstwienie społeczne. Biedni mają tam jeszcze mniej niż u nas, bogaci - dużo więcej. Nie twierdzę, że na wschód nie trafiają samochody skradzione wcześniej w Europie. Jednak co do samego Kijowa i dużych miast na Ukrainie powiem tak: zamożni ludzie mają tam gotówkę, nie muszą kupować kradzionych samochodów (inna sprawa, to czy wcześniej nie "ukradli" tych pieniędzy).
Jedni mają, drudzy nie. A chcą dorównać "elycie". To kupi za pół ceny kradzione.Jednak wschodnia mentalność. Wielkie auto, ciemne szyby, złoty łańcuch na szyi. Szampan do obiadu. Od razu trąbi na światłach, jak ktoś się zagapi.A w Skandynawii nawet b.zamożny człowiek mieszka w skromnym domku i jeździ np"Fordem".Ale trzeba nie lat, tylko wręcz pokoleń, to może się zmieni.PS Właścicielkę mieszkania które wynajmowałem "wysadzili" z jej auta pod Kałasznikowem.Każdy kto handluje, chociaż pietruszką na bazarze płaci haracz "reketerom" itd itpTak wygląda "ciemna" strona na Ukrainie.A kto tylko odwiedził przysłowiową "Puzatą" zabiera głos, w tonie poprawności.@ karaPo to gdzieś jadę, żeby rozmawiać z ludźmi, obserwować i wyciągać wnioski.A mądrości z inernetów to tylko dodatek.Inaczej nie musiałbym gdzieś tam jechać/lecieć.Poczytam coś w necie i starczy.
@jacakatowiceA czy to moja wina, że piszesz o Ukrainie w taki sposób, że można to niemal 1:1 przełożyć na polskie realia? Chyba że nie zdajesz sobie sprawy z faktu, że w Polsce nawet osiedlowemu salonowi fryzjerskiemu proponuje się "ochronę". Bez wschodniego akcentu.Jeśli chcesz rzeczywiście ostrzec kogoś, to może warto trzymać się faktów (jak w wątku o bankomacie). Bo pisanie o nowobogackich i przekrętach w kontekście powtarzających się tu pytań o podróbki czy przewóz papierosów naprawdę mnie rozczula.PS Szampana można pijać przez cały dzień i do dowolnej potrawy. Oczywiście z umiarem.
Nie, nie przeczytałam w internecie. Chodzę do tego samego osiedlowego salonu od lat. Daruj sobie wycieczki personalne.A jeśli twierdzisz, że na Śląsku nie zdarzają się zjawiska kwalifikowane przez par. 280-282 kk, to któreś z nas porusza się w świecie marzeń albo tzw. pobożnych życzeń.Wracając do tematu Ukrainy - gdyby ten kraj nie był przez lata drenowany przez "Wielkiego Brata", to bogactwa naturalne i potencjał gospodarczy pozwoliłby jego obywatelom na godne życie. A złodzieje, bandyci i nuworysze są, niestety, wszędzie.
@jacakatowice dobrze pisze, prawdziwa Ukraina to te bloki daleko od centrum, gdzie bardzo dawno temu zatrzymał się czas.Nie ma co porównywać z Polską. Jak teściowa przyjechała do nas, zobaczyła jak ludzie mieszkają, dbają, remontują, tworzą się wspólnoty mieszkaniowe i osiedla pięknieją to miała łzy w oczach. Jak jechaliśmy obwodnicą Trójmiasta i na wysokości Karczemek są po 4 pasy w każdą stronę to przecierała oczy ze zdumienia. Kto tam był ten wie jak to wygląda. Ludzie życzliwi, pomocni ale bieda nieporównywalna z naszą. Oczywiście nie próbuje tu nikogo przekonać że w Polsce jest pięknie i za 5 lat będzie jak w Niemczech. Daleka droga przed nami ale na pewno z Ukrainą nie ma co porównywać. A kto nie spotkał się z ukraińską służbą zdrowia ten nie ma pojęcia jaka jest tam korupcja. To jest niewyobrażalne co się tam dzieje! Podobnie edukacja. Wiadomo, że w Polsce nie jest idealnie pod tymi względami ale tam to jest prawdziwy Dziki Zachód. Na każdym kroku kasa, łapówka. W ogóle się z tym nie kryją, są oficjalne stawki dla lekarzy, nauczycielie itp.Wiem, że my (Polacy) często narzekamy ale jak tam jadę na wakację to bardzo się ciesze, że nie urodziłem się bardziej na wschód. Oby to zmienili jak najszybciej, ale łatwo na pewno nie będzie.
Dlatego lekko
;) wkurzają mnie ci hejterzy tutaj. Wychowani w cieplarnianych warunkach. Wydaje im się, że świat jest piękny i kolorowy. Chociaż trochę ich rozumiem. Nie żyli ani przez chwilę "za komuny" to skąd mają wiedzieć ?Wg nich są sądy, rzecznik konsumenta itp
:mrgreen: Jak coś nie tak , to napiszą skargę mailem, i "nauczą rozumu".Na Ukrainie wywołaliby tylko gromki śmiech i komentarze, że jakieś wariaty tu są.
:D
@JarekGdyniaTu nie chodzi o "upiększanie" Ukrainy na piśmie, tylko o skoncentrowanie się na faktach (np. bankomat z nasadką do skimmingu czy blokowisko w dzielnicy X), a nie projekcjach typu auto ukradzione w "Europie" (przy okazji - Ukraina również leży na tym kontynencie) jedzie do np. Kijowa albo że jeśli ktoś - delikatnie mówiąc
;-) - preferuje sportową elegancję i wydatne wyroby jubilerskie, to z pewnością siedzi w kradzionym samochodzie. Pisanie o Ukrainie pod kątem stereotypów pachnie mi niemieckim "heute gestohlen, morgen in Polen" (dziś - skradzione, jutro - w Polsce) czy brytyjskimi "stadionami śmierci". Poza tym, nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek jadący na Ukrainę oczekiwał Szwajcarii. Media trabią o tym kraju od dwóch lat non-stop i w opinii mojej czy znajomych Ukraińców przeciętny Polak jedzie tam z nastawieniem, że właśnie wjeżdża do Afganistanu. Ale jeśli ktoś jeszcze czuje potrzebę dodatkowego ostrzegania - proszę bardzo, tylko niech czyni to rzetelnie.@WszystkichProponuję też skończyć z wycieczkami personalnymi, szczególnie na temat osób, których się nie zna i na podstawie których formułuje się wyssane z palca wnioski.
Ależ ja właśnie obalam stereotypy.
:lol: Zajrzyj np do wątku o jedzeniu. Wychwalam tam ukraińską gastronomię pod niebiosa. Ludzie też w większości mili i przyjaźni. Pisałem o tym wielokrotnie.Ale Ty oczekujesz, że podam numery rejestracyjne, wszystkich kradzionych aut, jakie jeżdżą po Kijowie.
:mrgreen: A blokowisko ?Proszę bardzo. Pierwsze z brzegu.Stacja metra "Mińska"Wielkie , nowoczesne centrum handlowe z aquaparkiem. A tuż obok ,po prostu "parszywe" osiedle, gdzie moja pani nie chciała nawet wejść, bo wrażenia gorsze jak na Brzeskiej i Stalowej w Warszawie.
jacakatowice napisał:Jak ktoś nie zna realiów , to proszę nie pisać bzdur. Tylko o pierogach w "Puzatej" co najwyżej.@jacekatowice - tak,tak najgorzej jak się komuś coś wydaje....że wszystko wie najlepiej....ps.pracowałem kiedyś w Kijowie jako Polak, miedzy innymi jako kierowca jeżdżąc na taksówce......w życiu nie byłem w Puzatej Chacie a w Kijowie żona mi gotuje (czasami teściowa
:D)Pozdrowienia.
correos napisał:Pracowałem jako Polak tzn jak ?
:)normalnie, miałem meldunek,pozwolenie-wizę na pracę na Ukrainie,pracowałem dla korporacji 8 h i póżniej jak chciałem na siebie.... to było dawno, piękne czasy były.
"naprawdę nic Wam się nie stało?"Już odpisuję, mam nadzieje że @correos się ze mna zgodzi.Chodzi o to że ja i wielu innych użytkowników forum wiedzieli że nic nam się nie stanie na Ukrainie. Jednak nasi znajomi, którzy nie są użytkownikami forum, nie mają znajomych na Ukrainie a codziennie oglądają TV to myślą, że w całym kraju jest wojna. Nie wiedzą albo nie zainteresują się że konflikt jest na Donbasie a Lwów, Kijów czy Odessa starają się żyć "normalnie".Stąd zdziwienie znajomych, że jest tam tak pięknie i że nic się nie stało podczas naszego pobytu. Sam mam takie przypadki dość często.
:D @Kara msz rację, że nie można uogólniać i jechać tu stereotypami. Ja też nie lubie ugólnień, np. że każdy Polak to pijak.Z tym że na Ukrainie faktycznie wiele rzeczy może zaskoczyć przeciętnego "Kowalskiego" dlatego piszemy tutaj swoje spostrzeżenia, @jacakatowice w wielu kwestiach ma dużo racji. Jednak każdego z osobna zachęcam do przekonania się osobiście jaka jest Ukraina. Każdy znajdzie tam coś ciekawego dla siebie. Ja staram się jak to tylko możliwe rzetelnie przedstawić plusy i minusy związane z podróżą tam. Kraj piękny, jedzenie pyszne, ludzie życzliwi - oby jak najszybciej gonili Zachód i przezwyciężyli problemy, z jaimi musza się obecnie zmagać.
Trudno powiedzieć, może każdy czynnik trochę wpływa na tą sytuację. Pamiętam jak pierwszy raz pojechałem to byłem w szoku jakie śniadania tam jedzą. Zupy, placki, ziemniaki, mięso. Jak mówiłem że w Polsce to najczęściej kanapki a niektórzy to tylko kawę piją albo płatki zjedzą to się za głowy łapali.
:D Ale ma to swoje plusy, solidne śniadanie da Ci energię na cały dzień.Co mnie zdziwiło, a również może mieć wpływ na zaistniałą sytuację to zajęcia dla dzieciaków w wieku szkolnym. Praktycznie każdy chodzi na jakieś tańce, piłkę czy co tam mu się podoba. Pieniądze to kosztuje śmieszne, jest chyba jakoś dofinansowywane przez państwo. U nas, żeby dziecko się ruszało to trzeba niemałe pieniądze zapłacić, a tam za grosze dodatkowe zajęcia sportowe. Świetna sprawa i co najważniejsze dla rodziców nie nadweręża domowego budżetu. A dzieci uczą się, żeby ciągle się ruszać i uprawiać sport.Obecna sytuacja ekonomiczna na pewno też ma wpływ na taki stan rzeczy.Oczywiście to takie moje prywatne przemyślenia nad Twoim pytaniem.
:)
@JarekGdyniaGdyby jacakatowice pisał o swoich spostrzeżeniach, to pewnie ani ja, ani inne osoby byśmy nie oponowali. Nikt z nas nie napisał też, że jest "źle, wszystko źle, siadaj, dwója".Natomiast kogokolwiek, kto miał okazję przeżyć świadomie lata 90-te i początek tego wieku w Polsce (nawet z przerwami) lub ma otwarty umysł, niewiele z rzeczy, które nasz kolega łączy z Ukrainą, może zaskoczyć. Bo albo "to już (u nas) było" (niekoniecznie w identycznej skali/ formie) albo nadal jest, tylko próbujemy coś z tym zrobić. I nikt nam na dodatek nie odcina kawałka państwa, ani nie wjeżdża konwojem na inny.Na zakończenie - akcent humorystyczny: personel dyplomatyczny pewnego mocarstwa zza Wielkiej Wody do tej pory dostaje dodatki za "nieatrakcyjność" geopolityczną naszego kraju.
Jako ,że od kilku dobrych lat spędzam wakacje na Ukrainie to pozwolę sobie zabrać głos.Pierwszym razem byłem rowerem,głównie na Zakarpaciu.Góry,cerkiewki,drewniane domki.Ludzie żyjący głównie z tego co sobie sami wyhodują i uprawią przy pomocy konia i kosy.Jak dla mnie super.Powrót przez Lwów.Piękne miasto.Dzięki temu,że nie odpicowane tu jest tak wszystko można poczuć historię jak mało gdzie.Wydawało by się żyć nie umierać.Jednak przypadkowy nocleg u Polki-Lwowianki a raczej rozmowy z nią i jej rodziną trochę zmąciły tą idyllę.W kolejnych latach bywałem w różnych miejscach,niekoniecznie z przewodników turystycznych.Z rozmów,obserwacji i własnych przygód wyciągam następujące wnioski odnośnie korupcji.Skala korupcji na Ukrainie jest niewyobrażalna.Nawet jak na lata,powiedzmy, 80-te w PRL.W łapę bierze tam każdy ,,funkcyjny''.Kanar w tramwaju przy ludziach targuje się o wysokość łapówki.W pociągu dajesz parę hrywien i masz przedział lux.Ochroniarz na szlabanie do ścisłego rezerwatu na Howerlę za wpuszczenie auta podaje konkretną stawkę.W każdym urzędzie,za każdy papierek pełen taryfikator.Szpital.Dziecko z ostrym zapaleniem wyrostka robaczkowego.Za laparoskopie stawka w $. Podział łapówki wśród personelu na oczach rodziców.Milicja to już w ogóle pełna mafia.Co najbardziej rzuca się w oczy to to że nikt tam się nie kryje z łapówkarstwem i nikogo to nie dziwi.Reasumując.Według mnie korupcja jest jednym z najpoważniejszych problemów Ukrainy.A jest ona tam tak zakorzeniona,ze ciężko sobie wyobrazić wyplenienie jej.Zastąpienie milicji na policje składającą się z nowych ludzi wydawało by się jakimś początkiem zmian.Tyle tylko ,że te struktury mają funkcjonować równocześnie...A co do korupcji w Polsce.Cóż wskoczyliśmy na wyższy level.Bierze tylko elita,nikt się w drobne nie bawi
:)
Aksum napisał:jacakatowice napisał:Jak ktoś nie zna realiów , to proszę nie pisać bzdur. Tylko o pierogach w "Puzatej" co najwyżej.@jacekatowice - tak,tak najgorzej jak się komuś coś wydaje....że wszystko wie najlepiej....ps.pracowałem kiedyś w Kijowie jako Polak, miedzy innymi jako kierowca jeżdżąc na taksówce......w życiu nie byłem w Puzatej Chacie a w Kijowie żona mi gotuje (czasami teściowa
:D)Pozdrowienia.Jak znasz realia lepiej ode mnie, to napisz. Chętnie poczytam jak inni widzą sytuację.Chociaż z Twojego postu wynika, że mieszkałeś tam dawno temu.Ja miałem na myśli post typu "Piszesz bzdury" pod moim adresem.Rozwinięcia tej twórczej myśli już nie ma.Tak to mogę pisać każdemu na forum.
I piszesz.
:-) Każdemu, kto jasno wskazuje na - nazwijmy to dyplomatycznie - niedoskonałości w Twoich wypowiedziach na temat Ukrainy. Niestety, niektóre z nich są równie miarodajne i wyważone, co ten "wykład" o Polkach, a w zasadzie: polskich opiekunkach osób starszych - http://www.polnischepflegekraefte.de/he ... rurteilen/.Muszę też przyznać, że jesteś w specyficznym sensie odważny sugerując, że znasz jakiś kraj i mentalność jego mieszkańców lepiej niż ktoś, kto w nim mieszkał przez wiele lat.
Koniec Kara? Dziękuję. Całą prawdę o Ukrainie i tak jak ja ją również widzę napisał Jacakatowice. Mam prawo tak myśleć czy może nie? Temat odbiegł, pora na ciach, ciach.
krystoferson112 napisał:Koniec Kara? Dziękuję. Całą prawdę o Ukrainie i tak jak ja ją również widzę napisał Jacakatowice. Mam prawo tak myśleć czy może nie? Temat odbiegł, pora na ciach, ciach.@ kara się nie zraża takimi uwagami i dalej swoje.
:mrgreen: Zastanawiam się tylko , czy chociaż raz była na Ukrainie, że tak aktywnie strofuje innych.@ aksumTo że być może kiedyś tam mieszkał, nie świadczy, że wie cokolwiek o podziemiu przestępczym w tym kraju. Jedyne czego się dowiedziałem w tym wątku to że w "Puzatej Chacie" nigdy nie był.
:D @ jarekGdynia chyba się cieszy, że relacja cieszy się takim zainteresowaniem.Do kasowania daleko.Chętnie poczytam opinie innych. Nawet odmienne od moich. Ale proszę konkrety, od ludzi znających ten kraj.Oprócz autora relacji, kilku takich się ujawniło. I dziwnie mają takie same zdanie jak moje.A "przygodnym" filozofom zalecam uważne czytanie > pojechać > poznać > pisać swoje opinie.Dokładnie w tej kolejności. Nie odwrotnie.
mashacra napisał:Była kiedyś relacja BARDZO zacna z Polski i dyskusja w niej doprowadziła do tego, że autor ją skasował.Nie chciałbym, żeby z tą też coś się przydarzyło.
:(Trzymajmy się pewnych ram i będzie OK.Jeżeli chodzi o moją skromną osobę to bardzo się ciesze, że dyskusja jest burzliwa aczkolwiek bardzo kulturalna.Tak jak napisał Jacek, Ukraina to nie tylko tani melanż, pogoda i plażing. Dlatego rozmawiamy tu na ten temat, wymieniamy się doświadczeniami żeby osoby, które jadą tam po raz pierwszy wiedziały na co się nastawić.Dziękuje moderacji że jest taka czujna
;) @MacKozDla przykladu podam Lwów bo najłatwiej tam dojechać z Pl:Dzień niezależności Ukrainy:Data przeprowadzenia : 21-24 sierpnia 2015Miejsce przeprowadzenia : śródmieście, rejony LwowaStrona internetowa : http://www.cultureandtourism.lviv.uaTel: (032) 235 48 82Festyn Dnia niezależności w Lwowie - szczególne wydarzenie. Niewiarogodna pulsacja święta odczuwa się we wszystkim - zmienia się rytm miasta, całe tradycyjnie oczekują ulicznych przedstawień, artystycznych wydarzeń i, na pewno, odświętnego koncertu. Już stało się tradycją, że w Dzień niezależności większość mieszkańców miasta ubiera ukrainski kozhuli, toż już od rana miasto, jak i zawsze w tym dniu, rozkwitnie wytwornymi kolorami, w których są zakodowane starożytne znaki-symbole na zdrowie i dobrobyt.
@JarekGdyniaSądząc po reakcji bliskich @correos i Twoim wcześniejszym poście, nikt nie spodziewa się raczej "taniego melanżu, pogody i plażingu"...@KIA_80, @Aksum, @ciacho_majonez i ja również byliśmy w tym kraju i nie musimy się zgadzać z "jedynymi słusznymi poglądami". Ale nie dzielimy się też projekcjami czy nie wyolbrzymiamy zagrożeń.W dyskusji natomiast nie powinno popełniać się błędów logicznych ani używać argumentacji ad personam, bo są to "błędy w sztuce". Każdemu byłoby łatwiej zostać "mistrzem ciętej riposty", ale nie wszyscy mają ochotę na bezsensowną jatkę na takim poziomie. Tą zawsze można znaleźć na którymś z kanałów na "małym ekranie".
Nikt chyba nie przekonuje do "jedynych słusznych poglądów" bo takich nie ma. Każdy kij ma 2 końce, każdy ma po części racje, ale też każdy ma prawo do swoich wniosków i przekonań.Chodziło mi o to żeby moderacja wiedziała, że nie mam nic przeciwko dyskusji jaka się pojawiła w tym temacie. Bo wiadomo że Ukraina to nie tani melanż i plażing ale z drugiej strony na pewno nie jest tak że spotkasz czołgi, zielone ludziki a w sklepie można kupić kałacha.
;) Moim celem jest przekonać ludzi, którzy chcieliby odwiedzić Ukrainę że warto tam pojechać bo obraz z TV jest bardzo mylący. A jako że dostałem już pare PW z róznymi pytaniami widzę że idzie to w dobrą stronę.Dziękuje wszystkim za udział w gorącej dyskusji, a tym co nie byli jeszcze na Ukrainie proponuje wyjazd tam i przekonanie się na własnej skórze który z forumowiczów jest najbliższy prawdzie.
:)
Narodowym napojem na Ukrainie jest kompot ze śliwek suszonych. Podobny do tego jaki u nas występuje na Wigilii.Ale jest też super "gorzałka" o takim samym smaku. Kosztuje coś koło 50 UAH. Moja ulubiona.O taka.http://megamarket.ua/product/4820060251732
Ukraińśka wódka jest naprawdę świetna, mi bardziej smakuje niż nasza i zawsze robie sobie małe (tyle ile można przewieźć przez granicę czyli 1l na osobę) zakupy do Polski.Co prawda nie jestem fanem smakowych wódek i zdecydowanie wole czystą. Nemiroff ostatnio kosztował w supermarketach Silpo 45 hrywien za butelkę 0.5l. Świetna cena.Z alkoholi polecam również koniaki ukraińskie, ładnie zapakowane, doskonale nadają się na prezent. Bardzo dobre są Shabo i Koktebel.
JarekGdynia napisał:Co prawda nie jestem fanem smakowych wódek i zdecydowanie wole czystą.To w takim razie Hortycja Platinum, ja z Ukrainy przywoziłem sobie gruzińskie wino z granatów PYCHA to mało powiedziane, tanie i chyba lepsze niż ukraińskie są koniaki ormiańskie?
jacakatowice napisał:To że być może kiedyś tam mieszkał, nie świadczy, że wie cokolwiek o podziemiu przestępczym w tym kraju. Jedyne czego się dowiedziałem w tym wątku to że w "Puzatej Chacie" nigdy nie byłJak znasz realia lepiej ode mnie, to napisz. Chętnie poczytam jak inni widzą sytuację.Chociaż z Twojego postu wynika, że mieszkałeś tam dawno temu.Ja miałem na myśli post typu "Piszesz bzdury" pod moim adresem.Rozwinięcia tej twórczej myśli już nie ma.Tak to mogę pisać każdemu na forum.Akurat jestem w Kijowie, a to że kiedyś mieszkałem nie znaczy że dalej tam nie przebywam, jeżdże dobrym i nie kradzionym autem jak wielu moich ukraińskich partnerów ....a Puzata Chata nie mój klimat....a realia znam więcej niż dobrze a resztę Twoich pytań - bez komentarza ......
W ramach odskoczni od informacji o innych krajach powszechnie dostępnych każdemu świadomemu turyście...
:-) PS Camorra.Gdyby ktoś chciał wspomóc ukraińską gospodarkę oddolnie, proponuję kupić np. warienniki czy czeburieki z ulicznego straganu, a w Kijowie połączyć przyjemne z pożytecznym i zwiedzając zaprojektowany przez naszego rodaka Rynek Besarabski kupić nie kawior czy inne (często importowane) delikatesy, a lokalne sery albo wypieki.Kolejnym pomysłem jest też kupno rękodzieła (tu dobrym kijowskim adresem jest Andrijiwvskyj Uzvis) albo (przy dłuższym pobycie lub częstszych wyjazdach) skorzystanie z usług ukraińskich rzemieślników typu krawiec czy kaletnik.Paniom polecam pobuszowanie w drogerii, w dziale z kosmetykami pielęgnacyjnymi. Produkty o dobrej jakości i oparte na naturalnych składnikach można kupić nierzadko za kilka złotych.
correos napisał::) by oslodzic sobie nieco smutek zwiazany z powrotem z Ukrainy:Sklep wolnoclowy pomiedzy ukrainska a polska kontrola graniczna0,5 litra Nemiroff Honey & Pepper = 1,40 euro
:)We wrześniu 2014 jak wracałem z UA za 2 butelki w tym sklepie podałem banknot 20 zł, sprzedawczyni odpowiedziała mi, że na ma reszty w PLN i tą resztę wydała mi w postaci 2 paczek LM
:o A po tą wódkę o smaku suszu muszę mieć i zaraz organizuję wyskok po nią
;) .
Aksum napisał:Dlaczego mój post odpowiadający @jacekatowice został usunięty? i pytanie pozostaje bez odpowiedzi.Mój też skasowali. Widać , uznali , że tak trzeba.
:D Daj już spokój tym samochodom. Ty wiesz swoje, ja swoje.Temat elegancko wymeandrował w kierunku ukraińskich alkoholi.Ja swój ulubiony zarekomendowałem powyżej.Teraz kolej na Ciebie, jako mieszkańca Kijowa.
;)
Nie sprowadzam mojej obecności na Ukrainie do poziomu pierogów w Puzatej. To zupełnie inny rodzaj przyciągania i energii, która popycha do pewnych miejsc, do tego też. Życzę Wszystkim przyjemności w podróżowaniu, radości w tworzeniu relacji i życzliwości takiej ludzkiej na co dzień, bo to właśnie dzięki niej, niezależnie od tego w jakim miejscu się znajdziemy - będzie nam dobrze, albo nie
;).
@krystoferson112upal w miniony weekend w Lwowie byl masakrycznynie pamietam kiedy ostatnio mi tak dogrzalo - do tego podroz marszrutka = saunawracajac mialem jedynie dwa pamiatkowe banknoty 1 UAH i 2UAHwchodze, pytalem czy moge zaplacic karta - odpowiedz niejuz mialem wyjsc taki bylem zakrecony ale patrze, a tam ceny alkoholi w Eurowyjalem 5 euro kupilem 4 butelki roznych alkoholi i wydano mi jeszcze kilkananscie centow resztynie wiem czy mozna placic w PLN czy UAH nie pytalemnapewno mozna placic w Euro i napewno nie mozna zaplacic karta
:)kumpel kupowal natomiast papierosy wziolem od niego 2 paczki do plecakanigdy nie palilem i nie znam sie na markach papierosow ale placil w sklepie w Lwowie okolo 2,50 PLN za paczkei mowil ze porownywalne w PL kosztuja od 12 PLN wzwyz
@correosA pamietasz jakie to były papierosy bo aż takiej przebitki nie miałem?Też się nie znam za bardzo na fajkach, ale kumpel prosił zebym mu przywiózł.Ja kupiłem Marlboro Gold (czy coś takiego) za 22 hrywny co dało ponad 3.50 za paczkę.Nie wiem czy w droższym miejscu kupowałem czy po prostu taka różnica na fajkach. Pełna załadowana marszrutka, gdzie stoi się na 1 nodze bo taki ścisk, niezapomniana sprawa
;)
na miejscu nie pilem mocnych alkoholinatomiast bardzo sobie chwale - mocno schlodzony kwas chlebowydla mnie cos rewelacyjnego, zwlaszcza na upal - zastanawia jednak cena w knajpie niemal 2x wyzsza niz piwo
Ale to już dłuższa rozmowa a staramy się ze znajomymi raczej szukać wspólnych tematów niż się kłócić. Ale moje zdanie na ten temat znają i jak ktoś mi proponował odwiedzenie knajpy "Kryjówka" we Lwowie to zakomunikowałem wprost co myślę na ten temat.